Iga Świątek z dnia na dzień bardziej rozpoznawalna na świecie. “Nie przeszkadza mi to, jestem z siebie dumna”

Popularność ma swoją cenę. Przekonuje się o tym Iga Świątek, która z dnia na dzień jest bardziej rozpoznawalna i coraz częściej spotyka się z sytuacjami, gdy podchodzą do niej fani z prośbą o zdjęcie i autograf. – To efekt niektórych decyzji biznesowych, jakie podejmuję, czego nie do końca się spodziewałam – przyznaje liderka rankingu. – Ale to jest sympatyczne, co się dzieje – zastrzegła.

– Jak jestem w Polsce to nie czuję dużej różnicy – stwierdziła Świątek, pytana przed startem w Rzymie o to, czy odczuwa skutki rosnącej popularności. Podkreśliła, że przyzwyczaiła się już do tego, że woli spotkać się ze znajomymi w domu, niż pójść do restauracji.

– Na pewno czuję różnicę, gdy jestem za granicą, bo coraz więcej osób mnie poznaje – wyjaśniła. Tak było, przyznała, ostatnio w Madrycie, gdzie na każdym spacerze w mieście podchodziło do niej po kilka osób. Ze stolicy Hiszpanii Polka wróciła z trofeum wywalczonym po fantastycznym finale z Aryną Sabalenką.

– Dopiero teraz zaczynam rozumieć, że jest to też efekt niektórych decyzji biznesowych, jakie podejmuję, czego nie do końca się spodziewałam. Ale teraz jak na to patrzę, to jest sympatyczne to, co się dzieje – stwierdziła.

– Nie przeszkadza mi to. Jestem dumna z siebie – zapewniła.

W Rzymie powalczy o trzeci tytuł
Polka już niebawem rozpocznie rywalizację w turnieju w Rzymie. W przeszłości dwukrotnie tam wygrywała, ale w ubiegłym roku kontuzja zmusiła ją do poddania meczu z Jeleną Rybakiną w ćwierćfinale.

Nie tylko z tego powodu ma nie najlepsze wspomnienia z ubiegłorocznej imprezy w stolicy Włoch. Fatalna pogoda i padający deszcz sprawiły, że musiała po kilka godzin czekać, aż wyjdzie na kort. W tym roku nad Foro Italico znów zbierają się ciemne chmury.

– Myślę, że pogoda i tak będzie lepsza niż w zeszłym roku. Pamiętam, że czekałam pięć godzin na swój mecz, bo padało, a mecze były odwoływane. Miejmy nadzieję, że teraz będzie lepiej i że nie będzie to deszcz całodniowy, jak rok temu – powiedziała Świątek.

Polska tenisistka mówiła też o tym, że cieszy się, że już trzeci raz zagra w Rzymie. Położyła też nacisk na to, jak ważny jest także odpoczynek w intensywnym okresie turniejów. Zaznaczyła, że na rzymskich kortach czuje się lepiej niż trzy lata temu.
Liderka rankingu udział w turnieju ropocznie od drugiej rundy, a jej rywalką będzie Amerykanka Caroline Dolehide bądź jedna z kwalifikantek. Mecz w czwartek. Dokładnej godziny jeszcze nie podano.