Królowa Wytrwałości! 🇵🇱 Iga Świątek walczy w deszczu i strachu, by unieść trofeum Korea Open dla Polski

To była noc skąpana w deszczu, pocie i niezłomnej determinacji. Iga Świątek, duma Polski, stanęła na wysokości zadania w Seulu po niezapomnianym finale, który sprawdził każdą cząstkę jej siły. Przeciwko groźnej Jekaterinie Aleksandrowej, Świątek walczyła nie tylko z pogodą, ale też z ciężarem oczekiwań – i wyszła z tego zwycięsko, zdobywając tytuł Korea Open.

Mecz rozpoczął się katastrofalnie. Aleksandrowa zaskoczyła Świątek w pierwszym secie, wygrywając go w imponującym stylu 6:1. Dla wielu wyglądało to na koniec marzeń. Ale Świątek, niosąca w sercu polską flagę, odmówiła złamania się. Deszcz przerywał grę, presja rosła, a ona zaczęła odrabiać straty.

Drugi set stał się gladiatorskim pojedynkiem. Każda wymiana była wojną, każdy punkt wykrzyczaną determinacją. Świątek, wspierana przez polskich kibiców na całym świecie, zachowała zimną krew w tie-breaku. Wygrywając 7:6, eksplodowała z radości, udowadniając, że mistrzów definiuje nie pierwszy cios, który otrzymują, lecz to, jak walczą dalej.

Ostatni set to był czysty dramat. Przy stanie 5:5 napięcie w Seulu można było kroić nożem. Aleksandrowa była groźna, ale duma z bycia polską królową tenisa rozpalała Świątek jaśniej niż burza nad stadionem. Przełamała serwis rywalki, a następnie odważnie zakończyła mecz, pieczętując zwycięstwo 7:5.

Kiedy deszcz w końcu ustąpił, Świątek uniosła trofeum wysoko, uśmiechając się przez łzy. „To zwycięstwo jest dla Polski” – powiedziała. I tym samym przypomniała światu: żadna burza, żaden kryzys i żadna rywalka nie zdoła uciszyć ducha dumnej polskiej mistr