Wzruszająca kolacja Igi Świątek po triumfie w Wimbledonie – szampan, niespodzianki i jedno zdanie, które złamało wszystkich

Gdy Iga Świątek uniosła swój pierwszy w życiu puchar Wimbledonu w 2025 roku, świat zadrżał z podziwu. Ale dla niej ten sukces był czymś znacznie głębszym niż tylko sportowym osiągnięciem – był ukoronowaniem drogi, którą przeszła razem ze swoją rodziną i zespołem. To właśnie za kulisami, podczas kameralnej kolacji, rozegrała się najbardziej emocjonalna część jej świętowania.

Miejsce? Ekskluzywna restauracja na dachu w sercu Londynu, wynajęta wyłącznie na tę okazję. Nastrojowe światła, żywa muzyka i ogromny baner z napisem „Z trawy na tron – Królowa Iga panuje” tworzyły wyjątkową atmosferę. Kolacja została starannie zaplanowana przez najbliższych Świątek – w tym jej trenera Wima Fissette’a i siostrę Agatę. Iga spodziewała się spokojnego posiłku. Nie miała pojęcia, co ją czeka.

Gdy szampan zaczął płynąć, a dania pojawiały się jedno po drugim, w powietrzu unosiła się radość i śmiech. Ale wszystko ucichło, gdy jej ojciec, Tomasz, uniósł kieliszek i zaczął mówić. „Gdy Iga miała osiem lat, powiedziała mi, że pewnego dnia wygra Wimbledon. Uśmiechnąłem się… ale ona nigdy nie przestała w to wierzyć.” Wznieśli toast, lecz w oczach Igi pojawiły się łzy. Następnie zgasły światła, a na ekranie pojawił się krótki film z gratulacjami od polskich legend sportu, przyjaciół z dzieciństwa i reprezentantów kraju. Wszystko kończyło się jednym zdaniem: „Sprawiłaś, że Polska pęka z dumy.”

Kulminacyjny moment przyszedł, gdy psycholożka Daria Abramowicz wręczyła Idze odręcznie napisaną wiadomość. Świątek odczytała ją na głos, drżącym głosem: „To nie była łatwa droga. Upadałaś, podnosiłaś się, płakałaś, walczyłaś i wierzyłaś. Dziś jesteś nie tylko mistrzynią – jesteś naszym sercem.” W sali zapanowała cisza, a łzy pojawiły się na twarzach wszystkich, nawet u zazwyczaj opanowanego Fissette’a. W tle cicho grał kwartet smyczkowy, ale wszystko skupiało się na Świątek, która z trudem wydusiła: „To coś więcej niż Wimbledon. To moja rodzina.”

Na koniec podano deser – tematyczne ciasta w kształcie piłek tenisowych, truskawek i słynnego trofeum. Ale prawdziwy deser czekał w innej formie. Agata wręczyła Idze notatnik zatytułowany „Nowy rozdział”, z pustymi stronami. „Czas napisać kolejną historię,” powiedziała.

To był wieczór pełen radości i wzruszenia, smaków i wspomnień. Choć media rozpisywały się o jej triumfie na korcie, prawdziwe zwycięstwo Igi Świątek rozegrało się przy stole – wśród tych, którzy byli z nią od początku. Bo mistrzów nie tworzą tylko trofea. Mistrzów tworzy miłość.