Sprawa Igi Świątek to drobiazg. “Sport ma poważniejsze problemy”

Mam wrażenie, że media u nas w kraju, przynajmniej ich część, zadała sobie trudu, by zgłębić sytuację, w jakiej znalazła się Iga, a za granicą już niekoniecznie. Widać to po krytycznych słowach m.in. wielu Rosjan, ale też tenisistów z bardziej przychylnych nam Polakom krajów: Nicka Kyrgiosa, Simony Halep czy ostatnio szpila wbita przez Serenę Williams.

W polskich mediach temat zawieszenia Igi Świątek został zdominowany przez plotki i spekulacje. W większości artykułów brakowało rzetelnych danych medycznych, które byłyby kluczowe w takiej sprawie. Zamiast koncentrować się na szukaniu sensacji, media powinny skupić się na poważniejszych problemach w sporcie.

Jeden z nich to fakt, że producenci substancji zabronionych dysponują niemal nieograniczonymi zasobami finansowymi, często przewyższającymi budżet takich organizacji jak WADA, co daje im przewagę nad kontrolami antydopingowymi. Moim zdaniem sportowcy, którzy nieznacznie przekroczą normy niedozwolonych środków, powinni otrzymywać symboliczne kary. Dopiero w przypadku recydywy należałoby stosować surowsze sankcje. Żaden sportowiec nie ma pod ręką technologii, która pozwalałaby mu samodzielnie zweryfikować, co dokładnie znajduje się w przyjmowanych preparatach.

⁠Czego spodziewasz się w przyszłości? Idze zostanie to niedopatrzenie zapomniane czy słowo “doping” mocno, choć niesprawiedliwie, się do niej przyczepi i mimo wszystko część ludzi będzie jej o tej sytuacji przypominać?

W globalnym kontekście temat Igi już za chwilę zostanie przyćmiony przez inne, większe problemy. Sprawa jest jasna – Iga nie złamała przepisów antydopingowych umyślnie, więc sądzę, że jej wizerunek w oczach kibiców pozostanie niezachwiany. W tej chwili najważniejsze jest, aby skupiła się na treningach, odcięła od tego medialnego zgiełku i nie udzielała kolejnych wywiadów.