Świątek w szczytowej formie! Niezwykły “pojedynek” przed US Open i tajemniczy ruch legendarnego trenera!

Wielkimi krokami zbliża się ostatni w tym roku turniej wielkoszlemowy – US Open. Iga Świątek dość niespodziewanie wygrała już nowojorską imprezę w 2022 roku, a w tym roku wyrasta na jej główną faworytkę… przynajmniej w oczach byłego amerykańskiego tenisisty, a następnie słynnego trenera Ricka Macciego. Nasza była liderka rankingu WTA wygrała bezpośrednio pojedynek o to miano z Rosjanką Mirrą Andriejewą. 70-latek wskazał wprost, dlaczego jego zdaniem to akcje Igi Świątek stoją obecnie najwyżej.

Od inauguracji US Open dzieli nas już zaledwie kilkanaście dni. Rywalizacja na nowojorskich kortach rozpocznie się w niedzielę 24 sierpnia i potrwa dokładnie dwa tygodnie. Obrończynią tytułu wśród pań będzie Aryna Sabalenka, która w ubiegłorocznym finale ograła ku wielkiemu niezadowoleni miejscowej publiczności 7:5, 7:5 reprezentantkę gospodarzy – Jessicę Pegulę. To właśnie Amerykanka wyeliminowała wcześniej w ćwierćfinale Igę Świątek, tym samym rewanżując się jej za porażkę na tym samym etapie z 2022 roku.

Wtedy krocząca po wielkoszlemowy tytuł Iga Świątek, rozbiła w 1/4 finału właśnie Jessicę Pegulę, w półfinale odprawiła z kwitkiem Arynę Sabalenkę, a następnie nie dała szans także Ons Jabeur, zostają królową nowojorskich kortów.

Iga Świątek znów wygra US Open? Rick Macci przewiduje wielki sukces Polki
W tym roku raszynianka może powtórzyć swój sukces. Tak przynajmniej twierdzi legendarny trener Rick Macci, pod którego skrzydłami szkoliło się pięć byłych najlepszych rakiet świata. A byli to: Andy Roddick, Venus Williams, Serena Williams, Maria Szarapowa oraz Jennifer Capriati. W osobistym rankingu Amerykanina Iga Świątek pokonała w “bezpośrednim pojedynku” Mirrę Andriejewą, a on sam dokładnie wskazał dlaczego.

Zostałem zapytany o mój typ na US Open. Mirra Andriejewa otrzymuje moją dziką kartę, ponieważ jej ulubioną nawierzchnią są twarde korty. Ale Iga mentalnie operuje w innej przestrzeni i to mój typ na faworytkę numer jeden. Czuję, że “Polski Punisher” ma misję i jest gotowa, by zdobyć siódmy tytuł wielkoszlemowy
stwierdził Rick Macci

Iga Świątek ma już za sobą pierwsze po wygranym Wimbledonie przetarcie, jeśli chodzi o rywalizację na twardych, północnoamerykańskich kortach, jakim był dla niej turniej WTA 1000 w Montrealu. Był, bo choć impreza w Kanadzie wkracza właśnie w decydującą fazę, Polka pożegnała się z drabinką na etapie czwartej rundy, przegrywając 6:7(1), 3:6 z reprezentantką Danii Clarą Tauson.

Na pewno nie jest tak, że grałam perfekcyjnie. Wciąż czuję, że muszę przystosować się do twardych kortów. Te mecze są też po to, by uczyć się od nowa. Czuję, że popełniłam te same błędy, które były w marcu. (…) Na pewno w tie-breaku popełniłam zbyt wiele błędów. W drugim secie czułam, że Clara poszła z impetem, a ja nie rozwiązałam wystarczająco problemów. Na pewno było zbyt wiele błędów z piłek, które mogłam zagrać – powiedziała po przegranym spotkaniu Iga Świątek.

Naszą byłą liderkę światowego rankingu czeka przed US Open jeszcze jeden prestiżowy test – “tysięcznik” w Cincinnati. Poznaliśmy już turniejową drabinkę. Polka jako rozstawiona zawodniczka przystąpi do rywalizacji od drugiej rundy, w której zmierzy się Anastazją Potapową lub jedną z kwalifikantek. W przypadku wygranej czekać ją może bój między innymi z Ukrainką Martą Kostiuk.