Niezwykły prezent dla Igi Świątek – ‘Zapałki ratują mi życie!’ Co takiego się wydarzyło?

Rakieta tenisowa z ponad 7000 zapałek. To prezent dla Igi Świątek, który miał osłodzić zawodniczce słabszy okres w karierze. Dziś stanowi wyjątkowy symbol wygranego Wimbledonu i oddania kibiców.

Przemysław Kozłowski pochodzi spod Bydgoszczy. Urodził się z wadami wrodzonymi, ma niedosłuch, uczęszczał do świetlicy terapeutycznej. I to właśnie tam rozwijał artystyczną pasję. Za swoje prace otrzymywał nagrody i wyróżnienia podczas konkursów plastycznych. Po ukończeniu szkoły podstawowej zaczął tworzyć prace z zapałek.

Przed kilkoma laty papieżowi Franciszkowi przekazał bożonarodzeniową szopkę złożoną z ponad… 266 tysięcy zapałek. Inne jego dzieło, składające się ze 160 tysięcy elementów, trafiło do słynnej katedry w Santiago de Compostela.

Na początku myślałem, że będę malarzem, jak ojciec i brat, ale los potoczył się inaczej. Wyklejam od ponad 25 lat – uśmiecha się Przemysław.

Pomysł na rakietę dla Igi powstał w słabszym momencie kariery tenisistki, na długo przed zwycięstwem Polki w Wimbledonie. Rakieta z zapałek miała stać się dla niej swego rodzaju talizmanem, przypominającym, że kibice stoją za nią murem.

Projekt rakiety dla Igi był skomplikowany. Musiałem użyć zupełnie innej techniki niż we wcześniejszych pracach. Mam niepełnosprawne ręce, więc było to dla mnie ogromne wyzwanie – przyznaje artysta.

Najtrudniejszymi elementami dzieła były naciąg oraz rama. Nawet mały błąd mógł spowodować ogromne opóźnienie w pracy. Zadanie było tym trudniejsze, że każdy element składał się przynajmniej z dziewięciu warstw zapałek.

Wyszło 7030 zapałek i 720 godzin pracy. Powiedziałem sobie, że Iga Świątek jest tak wyjątkową osobą, że nawet gdyby to miało zająć 7200 godzin, to i tak bym to dla niej zrobił – stwierdził.

Wspomina, że podczas największych artystycznych wyzwań, zdarza mu się płakać. Tak trudne zadania przed sobą stawia.

Stworzył też “Złotą Piłkę” z zapałek dla Roberta Lewandowskiego. Pomysł narodził się, kiedy dotarła do niego informacja o tym, że Polak wyróżnienia nie otrzymał. Artysta poczuł się zawiedziony wynikami plebiscytu i postanowił własnoręcznie wykonać i wręczyć wyróżnienie reprezentantowi Polski. Udało mu się dotrzeć do Lewandowskiego, spotkać z nim i samodzielnie przekazać prezent.

Zrobiłem akcję na Facebooku, ludzie mi pomogli. Odezwał się Polski Związek Piłki Nożnej, telewizja, a następnie pani ze sztabu Roberta Lewandowskiego. Pojechaliśmy na zgrupowanie reprezentacji Polski, Robert był totalnie zaskoczony tą piłką. To fantastyczny piłkarz i fantastyczny człowiek, bardzo miło nam się rozmawiało. Wręczył mi koszulkę i to było świetne przeżycie – zaznacza Kozłowski.

Teraz chciałby podobnie uczynić z wyjątkowym prezentem dla Świątek. Na razie jednak nie udało mu się skontaktować ze zwyciężczynią sześciu wielkoszlemowych turniejów.

Skąd pomysł na dzielenie się swoją pasją w internecie? Przemysław chciałby w ten sposób zachęcić osoby z niepełnosprawnościami do uwierzenia w siebie, by nigdy nie bali się marzyć. Uważa, że wiara we własne umiejętności jest ważnym elementem jego codziennego funkcjonowania.

Kiedyś wstydziłem się tego, że jestem osobą z niepełnosprawnością. Jestem głęboko wierzący i zadawałem pytanie: “Dlaczego mi się to przytrafiło”, ale wydaje mi się, że tak musiało być, żebym mógł przekazać innym ludziom, żeby się nie poddawali. Zapałki ratują mi życie, bo nie myślę przynajmniej o swojej chorobie i o tym, że muszę codziennie walczyć o każdy dzień. Teraz moim marzeniem jest, by Iga Świątek wiedziała, że jest ważna dla takich osób jak ja, oraz że daje wiele radości nam wszystkim. Bo ona tak naprawdę nie robi tego dla siebie, robi to dla całej Polski – mówi nam artysta.