KOMENTATORKA MECZY Igi Świątek OSTRZEGA przed FINAŁEM – Na co MUSI UWAŻAĆ?

Musi być bardzo, bardzo cierpliwa – powiedziała w pierwszej kolejności komentatorka Canal+ Sport Paula Kania-Choduń, zapytana o to, na co Iga Świątek musi uważać w finale turnieju WTA 500 w Bad Homburg. Polka powalczy o tytuł z Jessiką Pegulą.

Podczas turnieju rangi WTA 500 w Bad Homburg Iga Świątek po raz pierwszy w tym sezonie dotarła do finału. Co ciekawe nasza tenisistka dokonała tego na nawierzchni trawiastej, gdzie do tej pory podczas kariery seniorskiej osiągnęła najsłabsze wyniki.

W Bad Homburg Polka ograła Białorusinkę Wiktorię Azarenkę 6:4, 6:4, Rosjankę Jekaterinę Aleksandrową 6:4, 7:6(5) oraz Włoszkę Jasmine Paolini 6:1, 6:3. To właśnie w półfinale Świątek rozegrała najkrótszy mecz, trwający raptem 66 minut.

Przebieg półfinału zaskoczył. “Wręcz zmiotła z kortu”
Na antenie Canal+ Sport spotkania turnieju w Niemczech komentują Paula Kania-Choduń oraz Żelisław Żyżyński. Była tenisistka w rozmowie z WP SportoweFakty wyznała, że była zaskoczona tym, jak wyglądało półfinałowe starcie z udziałem Świątek.

Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, iż ten mecz będzie aż tak jednostronny. Paolini w poprzednich meczach wyglądała dobrze, Iga oczywiście też, ale ona ją wręcz zmiotła z kortu. Tam była taka dominacja, że Jasmine nie miała szans, żeby załapać się na grę. Spodziewałam się, że będzie dobrze, ale nie sądziłam, iż aż tak – powiedziała Kania-Choduń.

Podczas rywalizacji Świątek w Bad Homburg widać, że z meczu na mecz rośnie. Z takim stwierdzeniem zgodziła się również nasza rozmówczyni.

Zgadzam się w 100 procentach. Z meczu na mecz wygląda coraz lepiej, wydaje się też mieć frajdę z tego, że jest na korcie, gra na trawie. Nawet się jej zapytałam, czy już jest przyjaciółką z tą nawierzchnią, to mówiła, że nigdy nie było tak, iż jej nienawidziła. Miała już dobre wyniki na trawie, więc był zrobiony grunt pod interesy już wcześniej, ale wydaje mi się, że dopiero teraz ma tak naprawdę z tego czystą frajdę, że jest na tym korcie – zauważyła komentatorka Canal+ Sport.

Miała finał w swoich rękach. Nagle zwrot
Kania-Choduń i Żyżyński komentowali wspólnie oba półfinałowe spotkania w Niemczech. W drugim z nich Linda Noskova prowadziła z Jessiką Pegulą 7:6(2), 5:3 i w dziesiątym gemie II seta serwowała na zakończenie meczu. Wówczas Amerykanka odrobiła stratę przełamania, wygrała partię 7:5, a w kolejnej rozbiła rywalkę 6:1.

Jestem zaskoczona, bo Noskova wyglądała bardzo dobrze do momentu, w którym nie musiała zaserwować na mecz. Od tej chwili totalnie się posypała, widać było, że mentalnie nie dowiozła, stres ją zjadł i ta nerwowość była duża. Nie wiem, czy to ta wizja tego finału ją przytłoczyła – powiedziała nasza rozmówczyni.

Była tenisistka zwróciła również uwagę na to, że Amerykanka w drugim secie dokonała tego, na co liczyła do samego końca. – Oczywiście też nie można ująć Peguli, bo dobrze grała, cały czas próbowała, tam nie było momentu zwątpienia tylko cały czas próba walki i takiego rzucenia kamyka niepewności i jej się to udało – wyznała komentatorka Canal+ Sport, która spodziewała się zakończenia spotkania w dwóch partiach.

-Wielkie brawa dla Peguli. Można jednak powiedzieć, że to Noskova cały czas dyktowała warunki, więc ja byłam przekonana, że dowiezie to do końca i wygra 6:4 w drugim secie – dodała.

Na to Świątek musi zwrócić uwagę w finale
Tym samym w finale turnieju rangi WTA 500 w Bad Homburg kibice będą świadkami potyczki Polki i Amerykanki. Do tej pory tenisistki zmierzyły się ze sobą 10 razy i bilans jest korzystny dla Świątek (6-4).

Kania-Choduń wyznała, że, jej zdaniem, nasza tenisistka mogła zmierzyć się z groźniejszą rywalką. – Szczerze? Ja wolałam, żeby Iga zagrała z Pegulą niż z Noskovą, mimo że z Czeszką ma bilans 6-1, a z Amerykanką trochę gorszy. Na tej nawierzchni Noskova wydawała mi się bardziej niebezpieczna, więc dla mnie osobiście lepiej, że to jest Pegula, ale jak to mówi klasyk czas pokaże.

Komentatorkę Canal+ Sport zapytaliśmy, na co Świątek musi uważać podczas sobotniego finału. W odpowiedzi usłyszeliśmy kilka aspektów, które będą kluczowe w nadchodzącym pojedynku.

-Musi być bardzo, bardzo cierpliwa, bo mam wrażenie, że Pegula jest w stanie przerzucić każdą piłkę z powrotem. Gra tak dobrze z kontry, odgrywa piłki w drugą stronę z wielkim luzem. Ta cierpliwość, żeby budować akcje i zmuszać ją do defensywy, mimo że ona bardzo dobrze sobie w niej radzi, to myślę, że będzie kluczem. Tak samo dobry serwis i to na przestrzeni całego meczu, ten poziom koncentracji musi być na najwyższym poziomie – podkreśliła nasza rozmówczyni.

-To będzie ogólnie trudny mecz. Ciężko wskazać jedną rzecz, którą Iga musi zrobić, żeby wygrać. Wszystko musi zrobić dobrze, żeby pokonać Pegulę – zakończyła była tenisistka.

Spotkanie Świątek i Peguli rozpocznie się w sobotę o godzinie 13:30. Transmisja telewizyjna na Canal+ Sport, w internecie na stronie i w aplikacji Canal+ Online,