Porażka z Rosjanką podkreśla kryzys Igi Świątek. Tak źle nie było od trzech lat

Iga Świątek w sezon 2025 weszła z nową energią i z innym szkoleniowcem, co miało poprawić jej wyniki na twardych nawierzchniach. Jak na razie nie jest to jednak wymarzony czas dla naszej gwiazdy. Szymon Przybysz na swoim Twitterze po porażce z Mirrą Andriejewą w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Dubaju podał kilka bolesnych faktów. Okazuje się bowiem, iż Świątek na tytuł czeka najdłużej od ponad 3 lat.

Iga Świątek w październiku 2024 roku zszokowała świat. Polka bowiem zdecydowała się na nieoczekiwane rozstanie z trenerem Tomaszem Wiktorowskim.

Niedługo później Świątek ogłosiła, że jej nowym szkoleniowcem będzie doświadczony Belg Wim Fissette, który w przeszłości pokazał już, że potrafi poprowadzić zawodniczki do wielki sukcesów. Jasne było jednak, że na prawdziwe efekty tej współpracy trzeba będzie poczekać jeszcze kilka miesięcy. 

Na początku sezonu 2025 wydawało się jednak, że te efekty już naprawdę widać. Świątek granie rozpoczęła od długiej wizyty w Australii, gdzie najpierw walczyła wspólnie z reprezentacją Polski o wygraną w United Cup. Tam skończyło się na finale, w którym musiała uznać wyższość Coco Gauff, która pokazała wielką jakość. W pierwszym Wielkim Szlemie, a więc Australian Open dotarła do półfinału, gdzie przegrała z późniejszą triumfatorką Madison Keys.