Madison Keys szokuje Igę Świątek w emocjonującym półfinale i melduje się w finale z Aryną Sabalenką
Madison Keys szokuje Igę Świątek w emocjonującym półfinale i melduje się w finale z Aryną Sabalenką
Madison Keys wygrywa 5-7, 6-1, 7-6 (10-8) w dwugodzinnym i 35-minutowym epickim półfinale przeciwko czterokrotnej mistrzyni Wielkiego Szlema Idze Świątek; liderka rankingu i dwukrotna obrończyni tytułu Australian Open Aryna Sabalenka pokonuje Paulę Badosę 6-4, 6-2, zapewniając sobie miejsce w trzecim z rzędu finale.
Madison Keys pokonała czterokrotną mistrzynię Wielkiego Szlema Igę Świątek w decydującym tie-breaku, zapewniając sobie zwycięstwo w emocjonującym półfinale i awans do finału Australian Open, gdzie zmierzy się z liderką rankingu Aryną Sabalenką.
Rozstawiona z numerem 19 Keys wygrała 5-7, 6-1, 7-6 (10-8) w dwugodzinnym i 35-minutowym meczu przeciwko numerowi 2 świata, broniąc piłkę meczową po drodze, zanim odniosła pamiętne zwycięstwo 10 minut po północy.
Świątek, która straciła zaledwie 14 gemów w drodze do półfinału w Melbourne, szybko przejęła kontrolę nad spotkaniem, trzykrotnie przełamując Keys na początku – nadrabiając stratę własnego serwisu w kilku przypadkach.
Pierwszy znak problemów dla Polki pojawił się jednak, gdy na piłce setowej chybiła bekhendem po linii przy okazji kolejnego przełamania. Zamiast tego Keys po raz pierwszy obroniła serwis i natychmiast przełamała Świątek w następnym gemie, przywracając parytet.
Świątek ostatecznie zamknęła seta, wykorzystując drugą okazję przy serwisie Keys, by wygrać 7-5 i uniknąć tie-breaku.
Polka zaczęła wyglądać na coraz bardziej niepewną i zdenerwowaną, a po ostrożnych początkach trzeciego seta znalazła się w tarapatach, gdy Keys wypracowała dwie piłki na przełamanie przy stanie 4-3.
Jednak czterokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema wykazała się ogromną determinacją, broniąc obu piłek i wygrywając gema. Następnie wyszła na prowadzenie 0-40 przy serwisie Keys, mając trzy szanse na przełamanie. Jednak jej przeciwniczka, wyraźnie zmotywowana, obroniła wszystkie trzy piłki i ponownie objęła prowadzenie w decydującej partii.
Świątek ponownie wypracowała prowadzenie 0-40 przy kolejnym serwisie Keys i tym razem, po obronie przez Amerykankę pierwszych dwóch piłek, wykorzystała trzecią, co wydawało się być kluczowym przełamaniem.
Jednak nie tym razem. Keys obroniła piłkę meczową w kolejnym gemie, a po podwójnym błędzie serwisowym Świątek mecz przeszedł do decydującego tie-breaka do 10 punktów. To właśnie z niego Keys wyszła zwycięsko, mimo że przez większość czasu była w tyle.
