“Lecieliśmy razem”. I nagle koniec. Oto nowe kulisy rozstania Igi Świątek i Tomasza Wiktorowskiego

Jak się okazuje, początkowo plany były inny. — Plany były takie, że razem lecicie do Azji? — pada pytanie w kierunku byłego szkoleniowca Świątek. — Tak. Lecieliśmy razem na turnieje: Seul, Pekin i Wuhan — stwierdza bez chwili zawahania się Wiktorowski.

— Musiałaś zmienić trenera? — została zapytana także wiceliderka światowego rankingu. — Po prostu doszliśmy już do takiego momentu, że to było jedyne sensowne rozwiązanie — ujawniła.

A następnie głos ponownie zabrał były szkoleniowiec. — Rozmawialiśmy nie raz, ale chyba dwa. W sumie rozmawialiśmy chyba dwa razy. Zresztą nieważne ile razy. Byliśmy całym teamem, omówiliśmy tę kwestię dosyć precyzyjnie i taką decyzję podjęliśmy.

Jakbyśmy spojrzeli na współprace trenerskie, to naprawdę na palcach jednej ręki, może dwóch rąk, jesteśmy w stanie wymienić te, które współcześnie trwają dłużej. Myślę, że te trzy lata to był taki zdrowy czas dla wszystkich — stwierdził.