Numer jeden na świecie, Iga Świątek, nadal potwierdza swoją dominację na profesjonalnym torze kobiecym, zawodniczka, która zdobyła swój trzeci z rzędu tytuł na Roland Garros po pokonaniu Jasmine Paolini z Włoch, co było jej czwartym trofeum French Open i piątym tytułem Wielkiego Szlema w karierze.
„To zwycięstwo znaczy dla mnie bardzo wiele, turniej był surrealistyczny od samego początku, z drugą rundą, gdzie wszyscy wiemy, co się stało, kiedy przegrywałam 1-4 w trzecim secie z Naomi Osaką. Od tego momentu udało mi się poprawić swoją grę w każdym meczu i jestem bardzo, bardzo dumna z siebie, było wiele oczekiwań i dużo presji, ale cieszę się, że przezwyciężyłam wszystko,” analizowała najlepsza zawodniczka na świecie.
Warszawianka straciła tylko 11 gemów w drodze do chwały, co potwierdza jej imponującą dominację nad resztą toru WTA.
Teraz, po triumfie w Paryżu i z myślą o Igrzyskach Olimpijskich, polska tenisistka będzie dążyć do poprawy wyników na nawierzchni, na której do tej pory nie osiągała wielkich sukcesów – trawie, co zakończy się trzecim wielkim turniejem w kalendarzu rywalizacji, Wimbledonem.
